Przed państwem Marcel Reguła – gol z przewrotki w derbach


Marcel Reguła ustrzelił gola z przewrotki i zaliczył asystę. Wszystko to podczas derbów Dolnego Śląska przeciwko Śląskowi Wrocław

5 listopada 2024 Przed państwem Marcel Reguła – gol z przewrotki w derbach
Tomasz Folta / PressFocus

Możemy się śmiać z trenera Marcina Włodarskiego, szkoleniowca Zagłębia Lubin, i całego klubu za ich bezgraniczne zaufanie do młodych piłkarzy. „Miedziowi” mają finansowe możliwości, by ściągać naprawdę solidnych piłkarzy zza granicy. Ci jednak skupiają się na swojej akademii. Dziś Zagłębie Lubin zamknęło nam usta, a Marcel Reguła napisał dziś całkiem sporą kartkę w historii derbowych zmagań na Dolnym Śląsku.


Udostępnij na Udostępnij na

Do niedawna anonimowy. Dziś wszyscy zachwycają się jego kapitalnym golem w derbach. Koneserzy polskiego futbolu być może kojarzyli Marcela Regułę z gry w Pucharze Polski, a ci jeszcze bardziej zagłębieni w to uniwersum być może śledzili jego poczynania w reprezentacji Polski U-17 – notabene pod batutą Marcina Włodarskiego. Trener jeszcze niedawno konsekwentnie stawiał na defensywnego pomocnika w młodzieżowej kadrze. Dzisiaj, już jako pełnoletni pan piłkarz, Reguła odwdzięczył się w najlepszy możliwy sposób – asystą i cudownym golem z przewrotki w derbowych zmaganiach ze Śląskiem Wrocław.

To nie debiut Robbiego Fowlera w barwach Liverpoolu z 1993 roku przeciwko Fulham. To nie pierwszy mecz Wayna Rooneya w barwach Manchesteru United. Mówimy o polskiej ekstraklasie, o piłkarzu, który tydzień temu był jeszcze anonimowy. Derby, przewrotka, asysta, odważna i niezwykle dojrzała gra. To jest to, co zafundował nam Marcel Reguła na początku swojej historii występów w PKO Ekstraklasie. Dotychczas rozegrał tylko jedno spotkanie w poprzednim sezonie. Rywalem Zagłębia Lubin była Stal Mielec. Od tego momentu Waldemar Fornalik nie stawiał na młodziutkiego defensywnego pomocnika. Zmienił to skory do pracy z młodzieżą trener Marcin Włodarski.

Marcel Reguła – pogromca wrocławskiego środka pola

Gol Mateusza Wdowiaka w 54. minucie to przede wszystkim efekt pracy samego strzelca, który wszedł kawałek w głąb pola karnego, przełożył piłkę i z dystansu strzelił tak, że futbolówka przeleciała jak pocisk od pistoletu w kierunku bramki. Kolejny błąd w ustawieniu defensorów Śląska Wrocław, którzy pozostawili taką wyrwę, że zwieńczenie akcji odważnym strzałem z dystansu było wręcz powinnością.

Marcel Reguła w tej akcji odegrał jednak istotną rolę – był tym punktem, który nie dopuścił do przejęcia futbolówki przez graczy Śląska Wrocław. Następnie rzucił się na niego Petr Pokorny. O trzy centymetry wyższy Słowak wszedł w fizyczną konfrontację z Regułą, ten odważnie i ze spokojem okazał swoją wyższość w tym pojedynku. Następnie próbował zagrozić mu Tudor Baluta, ale i Rumun nie odzyskał piłki. Gdy zagrał do Wdowiaka, jego misja była już zakończona. Mógł patrzeć z dumą i uśmiechem na twarzy, jak jego starszy kolega podwyższa prowadzenie nad derbowym rywalem.

Warto być szalonym

Drugi gol to już przejaw ogromnej chęci i zapału do zabawy piłką. Gdy widzisz 18-latka w debiucie próbującego upokorzyć derbowego rywala golem z przewrotki, myślisz sobie – to kompletny szaleniec! I bardzo dobrze – w polskim futbolu dominują odcienie szarości. Nadmierne ostrożniactwo zabija piłkę nożną. Potrzeba kogoś, kto swoją spontanicznością i ekscentrycznością w futbolu będzie cieszył oko kibica i, oczywiście, robił przyzwoite liczby. Mecz Zagłębia Lubin ze Śląskiem Wrocław potwierdził, że odwaga i szaleństwo mogą mieć swoje zastosowanie. Reguła zdecydował się na przewrotkę i strzelił cudownego gola.

Marcel Reguła i doskonała współpraca z Mateuszem Wdowiakiem

Chyba każdy ma już dość „profilaktycznych” zagrań do tyłu egzekwowanych przez piłkarzy ze środka pola niemających pomysłu na akcje. Reguła gra do przodu. Trudno ocenić jego defensywne predyspozycje. Na tle ofensywnej siły Śląska Wrocław ogromny odsetek światowej populacji wyglądałby na solidne szóstki, ale już taki Petr Pokorny – pomocnik Śląska Wrocław – może być wyznacznikiem pewnej jakości. A na jego tle Marcel Reguła wyglądał naprawdę na bardzo dobrego piłkarza. Był problem, by 18-latka upilnować. W duecie z Mateuszem Wdowiakiem wyglądał, jakby grał z nim razem piąty czy ósmy rok. Trudno stwierdzić, kto w tym duecie na kogo i w jaki sposób oddziałuje, ale jest chemia między tymi dwoma graczami, zresztą – Reguła miał także doskonałą okazję na drugą asystę przy golu Wdowiaka. Ten jednak w 83. minucie chybił.

– Marcela Regułę wprowadzałem do reprezentacji Polski, teraz wchodzi do zespołu Zagłębia i odwdzięcza się w najlepszy możliwy sposób. Musimy jednak trzymać patelnię nad jego głową, aby nam nie odleciał – opowiadał trener Marcin Włodarski na temat swojego 18-letniego podopiecznego. Jeżeli Marcel Reguła jeszcze pokaże nam się z dobrej strony w przyszłości, z pewnością będzie dozgonnie wdzięczny szkoleniowcowi „Miedziowych”.

Przebłyski Marcela Reguły na mundialu do lat 17 w Indonezji 

Mistrzostwa Świata do lat 17 w Indonezji raczej nie przeszły do historii najlepszych polskich występów na dużych, juniorskich imprezach. Trudno jednak za ten turniej winić Marcela Regułę, który trochę fantazji do gry wnosił – choćby w meczu z Senegalem. Był wówczas bliski asysty, mądrze kontrolował piłkę przed polem karnym, zrobił sobie przestrzeń, nie bał się mocniejszych fizycznie Senegalczyków, by następnie przerzucić nad nimi piłkę upokarzającym lobem – ta dotarła do wchodzącego zza linii Krzysztofa Kolanki, który niestety nie pokonał bramkarza. Sam zamysł takiego, a nie innego rozwiązania daje raczej pozytywne świadectwo o Marcelu Regule.

Zresztą chwilę później – ustawiony na ostrym kącie, w średnio komfortowej pozycji pomyślał sobie: – Oddam strzał. Zapewne taki ruch trudno było uzasadnić logicznie, ale Reguła uargumentował go dużo lepiej – skutecznością. Finalnie reprezentacja Polski U-17 z Senegalczykami przegrała 1:4, ale Reguła po meczu przyznał, że bramka na 1:3 była dużym zastrzykiem pewności siebie.

– Po strzeleniu bramki pomyślałem, że jest jeszcze czas i możemy strzelić przynajmniej dwie bramki, by wyrównać stan meczu. Niestety stało się inaczej, przeciwnik szybko odpowiedział, a my musieliśmy przełknąć gorycz porażki opowiadał Marcel Reguła.

Niestety, pewność siebie Marcela Reguły nie przyniosła efektów w postaci historycznego comebacku, ale futbol młodzieżowy rządzi się trochę innymi prawami. 18-latek wyróżniał się w młodzieżowych zespołach, dostał pierwszą szansę, zapewne na oswojenie się z drużyną, ale szybko doszedł do wniosku, że rola postaci drugoplanowej nie jest dla niego. Marcel Reguła to główny bohater pięknej dla kibiców „Miedziowych” 90-minutowej historii napisanej przez piłkarzy Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin. Siedem lat temu podczas występów Zagłębia Lubin U-10, nagranie z fenomenalnym golem młodziutkiego piłkarza została wstawione na Twittera. Dziś widzimy, że 18-latek nie bez powodu został nazwany „10-letnim Shaqirim”. Talent do szczególnie urodziwych bramek, niesamowity mental – Reguła tym po prostu emanuje.

Świetna praca Marcina Włodarskiego

Gol w przewrotce. Debiut w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Derby. 18-latek, który pierwszy raz powąchał ekstraklasową trawę, doprowadził Jacka Magierę do takiej frustracji, że ten przedwcześnie opuścił murawę.

Pięknie patrzyło się na reakcję Marcina Włodarskiego. Po strzeleniu gola z przewrotki Marcel Reguła podbiegł objąć właśnie swojego trenera. Najpierw w młodzieżowej reprezentacji, dziś w Zagłębiu Lubin. Trener dolnośląskiej ekipy może być dumny ze swojej dotychczasowej pracy, a dla Reguły należą się brawa za pamięć o trenerze. Wdzięczność jest niezwykle cenna, a wbrew pozorom nie taka powszechna.

Z Zagłębia Lubin można się śmiać – że wiecznie skazane na środek tabeli, że właściciele wyglądają na pozbawionych ambicji. Dzisiaj hejterzy lubińskiego zespołu dostali takiego pstryczka w nos. Śląsk Wrocław młodego, uzdolnionego piłkarza ma w swoich rękach dość rzadko. Gdy już ma, próbuje się go pozbyć – tak jak choćby Karola Borysa.

Spokojnie

W Lubinie czasem nawet z miesiąca na miesiąc pojawia się nowe nazwisko w seniorskiej piłce. Włodarski nie boi się dać szansy młodzikom i potrafi wkomponować ich w zespół. Czasem jednak przychodzi do głowy myśl, że dobrze mieć w PKO Ekstraklasie takie Zagłębie Lubin. Klub, który jest przykładem, że opieranie swojego składu wokół młodzieży nie jest od razu spisane na gigantyczne straty.

OK, klub z Lubina nie walczy dziś z Lechem Poznań, Legią Warszawa, Rakowem Częstochowa i Jagiellonią Białystok o mistrzostwo Polski – jednak nie grozi mu raczej spadek ligę niżej. Zagłębie jest stabilne, przyjazne młodym, a trener Marcin Włodarski w przyszłości zapewne wyczaruje nam jeszcze niejeden piłkarski diament.

Oczywiście, nie ma co przedwcześnie pompować balonika. Na razie więc zacytujmy słynne: – Spokojnie, które przed paroma laty wypłynęło z klawiatury Zbigniewa Bońka. Na Regułę patrzy się miło, pozostaje mieć nadzieję, że zjawiskowy debiut w tym sezonie to dopiero początek pięknej historii. Życzymy sukcesów, powołań do reprezentacji i chcemy więcej. Więcej upiększania staroświeckiego, pogrążonego niekiedy w marazmie polskiego futbolu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze